LET i STROKE
Squash znacznie różni się od tenisa ziemnego. Mimo że tu i tu uderzamy piłkę rakietą i gramy jeden na jednego, to podstawowa różnica jest widoczna od razu – w squashu dzielimy tą samą przestrzeń na boisku. Taka charakterystyka rozgrywki nie mogła pozostać bez wpływu na zasady. Skoro biegamy po jednym obszarze, a jednocześnie staramy się zdobyć punkt i pokonać przeciwnika, łatwo o wzajemnie utrudnianie sobie zagrań.
Można by nawet powiedzieć, że squash wręcz zachęca do przeszkadzania przeciwnikowi – gdyby nie pojęcia takie, jak LET oraz STROKE, które są integralną częścią squashowego kodeksu. Podobnie jak w piłce nożnej czy koszówce pojawiają się faule, tak i w squashu gracz może zostać ukarany, gdy popełni wykroczenie przeciwko czystości rozgrywki. Wówczas sędzia uznaje, że miał miejsce STROKE i osoba, której przeszkadzano dostaje punkt. To skutecznie zniechęca do prób utrudniania rozgrywki przeciwnikowi.
STROKE ma miejsce wtedy, kiedy wiadomo już, że gracz miał zamiar uderzyć piłkę, a oponent postanowił utrudnić mu to zadanie. Nieco inaczej działa LET. Tutaj karą nie jest punkt dla przeciwnika, ale powtórzenie zagrania. LET jest więc mniej „groźny” od STROKE’a, ale też dotyczy innych sytuacji.
Sędzia uznaje, że akcja ma być powtórzona, gdy jeden gracz przeszkodził drugiemu w dojściu do piłki lub też wtedy, gdy utrudnione mogłoby być zagranie serwisowe. LET jest zgłaszany przez gracza. W praktyce LET i STROKE są przyczyną wielu kontrowersji. Czasem trudno ocenić, czy miał miejsce LET czy już STROKE, a także czy w ogóle doszło do przeszkadzania.